W Ostrzeszowie hulajnogi elektryczne stały się codziennym widokiem. Korzystają z nich głównie młodzi ludzie, którzy dojeżdżają do szkoły lub po prostu spędzają tak wolny czas. Strażnicy miejscy przyznają, że większość jeździ dość spokojnie, ale wciąż zapomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.
Sama młodzież pojedynczo poruszająca się hulajnogami po chodnikach, czyli gdzie prędkość jest do 50 km/h, a tak u nas jest na praktycznie wszystkich drogach, porusza się w miarę wolno, jednakże w większości bez kasków, niestety - mówi komendant Straży Miejskiej w Ostrzeszowie, Sławomir Grzegorowski.
Kask nie jest obowiązkowy, ale - jak podkreślają strażnicy - może uratować zdrowie, a nawet życie. Brak ochrony głowy to częsty błąd, który może skończyć się tragicznie nawet przy niewielkiej prędkości.
Drugim problemem jest jazda w dwie osoby na jednej hulajnodze. Takie zachowanie jest nie tylko ryzykowne, ale też karalne. Za przewożenie pasażera grozi mandat w wysokości 300 złotych.
Kilkakrotnie zdarzyło nam się podejmować interwencje w stosunku do młodzieży, która na przykład przechodzi drugą osobną hulajnogę. Jest to bardzo nagminne, zwracamy na to ostrożną uwagę w sytuacjach drastycznych, wzywamy rodziców, prowadzimy rozmowy - dodaje komendant.
Strażnicy apelują, by każdy użytkownik hulajnogi pamiętał o kilku podstawowych zasadach:
- jedna osoba na hulajnodze,
- jazda po ścieżce rowerowej lub jezdni, nie po zatłoczonych chodnikach,
- ustąp pierwszeństwa pieszym,
- noś kask i elementy odblaskowe, zwłaszcza po zmroku.
Przepisy nie regulują tego, nie wymagają, jednakże dla samego bezpieczeństwa są sytuacje, kiedy osoby bez kasku na hulajnogach elektrycznych doznały bardzo ciężkich obrażeń - mówi Sławomir Grzegorowski.
Straż Miejska zapowiada, że będzie zwracać szczególną uwagę na niebezpieczne zachowania i apeluje o rozsądek. Hulajnoga to nie zabawka, a środek transportu, którym należy jeździć odpowiedzialnie.
Bezpieczna jazda nic nie kosztuje. Nieprzestrzeganie przepisów - już tak.