Modelarstwo redukcyjne to nie tylko sklejanie małych części - to pasja, precyzja i historia zamknięta w miniaturze. Dyrektor I LO w Ostrzeszowie podjął się wyjątkowego wyzwania. Jego najnowszy projekt to rekonstrukcja wszystkich samolotów, które 7 grudnia 1941 roku brały udział w ataku na Pearl Harbor - wydarzeniu nazwanym przez prezydenta Roosevelta ''The Day of Infamy''.
Chciałem zrobić wszystkie modele samolotów, które wtedy latały nad Pearl Harbor. Okazało się, że nie jest ich wcale mało - około dziesięciu. Z japońskich samolotów jest ich cztery. Na tę chwilę trzy modele zostały mi jeszcze do ukończenia - mówi Michał Błoch.
Praca nad modelem to nie tylko klejenie. To szukanie odpowiednich materiałów, dopasowywanie elementów, czasem nawet przerabianie gotowych modeli, które nie zawsze odpowiadają historycznym wersjom.
Na przykład mam model B-17, który jest w wersji G, a nad Pearl Harbor latała wersja C. Dzięki znajomym udało mi się zdobyć specjalną konwersję - elementy, które pozwolą mi zmienić model na odpowiednią wersję. To rzadkość, pewnie jestem jedynym właścicielem takiego modelu w Polsce - dodaje Michał Błoch.
Czasochłonność tego hobby jest ogromna - zbudowanie jednego modelu potrafi zająć nawet pół roku.
Nie robię tego codziennie, czasem tylko kilka minut, czasem trzy godziny wieczorem. Średnio pewnie od pół godziny do godziny dziennie - mówi dyrektor I LO, Michał Błoch.
Dla dyrektora to nie tylko hobby, ale też sposób na oderwanie się od codziennych obowiązków i stresu.
Kiedy zaszywam się przy biurku z modelem, zapominam o pracy i problemach. To mój wentyl bezpieczeństwa - mówi Michał Błoch.
Plany na przyszłość? Modele mają zostać pokazane szerszej publiczności - być może na wystawie w szkole lub w muzeum w Ostrzeszowie.
No oczywiście, jako dyrektor liceum, pierwsze co przychodzi mi do głowy, to żeby zrobić właśnie w szkolę taką wystawę. Myślę też o naszym muzeum. Wraz z kolegą mieliśmy już wystawę w ostrzeszowskim muzeum, która cieszyła się dość dużym zainteresowaniem. Chyba przez miesiąc, czy nawet dłużej można było ją oglądać. Kiedyś rozmawiałem z Panią dyrektor i jeżeli będzie taka chęć i jeżeli będzie taka możliwość, to być może znowu z kolegą zrobimy wystawę - dodaje dyrektor.
Obecny projekt ''The Day of Infamy'' to jedno z największych wyzwań, ale na tym nie koniec modelarskich planów. Na półkach czekają już kolejne modele do sklejania - wśród nich rekonstrukcje związane z bitwą o Anglię.