Ptak dostał obrączkę i nadajnik, i po wylocie z Polski do 1 września był "widoczny". A potem zamilkł na ponad 3 miesiące. I właśnie się odnalazł - ku uciesze ornitologów - mówi opiekun gniazda w Przygodzicach PAWEŁ DOLATA.
Pierwszy przelot, od razu po wylocie z gniazda w Przygodzicach, na dłuższą wędrówkę przeleciał w okolice Częstochowy, ponad 200 km. Tam jeszcze udało mi się zabrać grupę ornitologów miejscowych, którzy znaleźli go według wskazówek z GPS-u, bo to każdy na stronie Animal Tracker, każdy człowiek może pod nazwą właśnie The Ash - tego naszego Jesiona obserwować.
No i ten ptak sobie wędrował, jak to Pan Bóg przykazał, obleciał Karpaty przez Ukrainę wzdłuż Morza Śródziemnego, leciał przez Liban, przez Syrię, przeleciał właśnie bardzo ciężkie dla bocianów, bo tam jest silny nielegalny odstrzał w Libanie i Syrii. Przeleciał nad Palestyną, nad Egiptem i na południowej granicy Egiptu zamilkł. 1 września dokładnie zamilkł ten sygnał.
I był strach.
Ale właśnie parę dni temu, okazało się, że jest teraz na pograniczu Czadu i Kamerunu, także dał Czadu. Przybywa w jednym terenie, więc prawdopodobnie znalazł cenny do żerowania obszar. Czad to są takie dla bocianów czadowe tereny, bo tam mamy sawannę.
A Jesiona i inne bociany, nie tylko z Polski, możecie śledzić w aplikacji ANIMAL TRACKER. Ptaka z Przygodzic pod nazwą "the ash".
Ostrowski projekt Blisko Bocianów trwa już 20 lat.
Od dwóch lat, dzięki współpracy z Uniwersytetem Przyrodniczym, z Katedrą Zoologii, z dr. Marcinem Tubułką, jeden z bocianów z Przygodzic dostaje nadajnik satelitarny. Jesion taki właśnie dostał latem i dzięki temu możemy wiedzieć, co się z nim dzieje.
Źródło: Przygodzice. Dobre wieści od Jesiona!