Do zdarzenia doszło dokładnie rok temu.
Badanie wykazało, że wójt miał co najmniej 2,4 promila w organizmie, kiedy w płot wjechał.
Tydzień po zdarzeniu - samorządowiec wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie. Swojego czynu żałował także przed sądem.
Proces ruszył w grudniu ubiegłego roku. Prokurator, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, chciał go już zakończyć, ale obrona złożyła nowe wnioski dowodowe, w tym ten dotyczący opinii biegłego z zakresu toksykologii i medycyny sądowej.
Sąd wnioski przyjął i czeka teraz na opinie. Terminu kolejnej rozprawy nie ma.
Za prowadzenie pod wpływem alkoholu - samochodu - grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia do 2 lat.
Polecany artykuł: