Do dramatycznych chwil doszło w domu jednorodzinnych w Śliwnikach, w powiecie ostrowskim, we wtorkowy wieczór.
Podczas awantury, 62-latek postrzelił 56-letnią żonę z broni czarnoprochowej, a potem podpalił dom. Dziś został przesłuchany i usłyszał zarzuty.
Mówi Maciej Meler, rzecznik prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Konkretnie prokurator zarzucił mu, że w trakcie awantury, mężczyzna działając umyślnie i zamiarem bezpośrednim, będąc w stanie nietrzeźwości, usiłował pozbawić życia swoją żonę w ten sposób, że oddał w jej kierunku dwa strzały z rewolweru czarnoprochowego, z których jeden, niestety, trafił pokrzywdzoną, powodując u niej obrażenia ciała skutkujące koniecznością w wdrożenie natychmiastowej pomocy medycznej. Zamiaru swego mężczyzna nie zrealizował z uwagi właśnie na ucieczkę pokrzywdzonej i natychmiastowe wdrożenie czynności dotyczące ratowania jej życia.
Kobiecie pomocy udzielił najpierw inny członek rodziny, potem lekarze. Majątek od ognia uratowali strażacy.
W sprawie, na miejscu zabezpieczono zapisy monitoringu, jak również przebadano ślady dotyczące podpaleń. Zabezpieczono też broń. Aktualnie prokurator dokonuje weryfikacji i gromadzenia materiału dowodowego - dodaje Maciej Meler.
62- latek nie przyznał się do winy. Przedstawił swoją wersję zdarzeń, w którą jednak prokurator nie wierzy.
Jeszcze dziś do sądu trafi wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. 62-latkowi grozi od 10 lat pozbawienia wolności do - nawet - dożywocia.
Polecany artykuł: