Do wybuchu doszło w listopadzie 2013 roku. Zginęły dwie osoby, kilkanaście zostało rannych. Straty oszacowano na ponad 10 milionów złotych. Rodziny, które straciły w wyniku pożaru domy - otrzymały wysokie odszkodowania.
Dziś mieszkańcy pamiętają dokładnie co się wydarzyło. - Trudno zapomnieć, nawet po latach - mówią.
Ogień był ogromny, łuny unoszące się bardzo wysoko, wiadomo pod wpływem ciśnienia gazu, który wydobywał się z tej nieszczelności.
Mnie przeraził nie tyle widok ognia i płomieni, co odgłos wydobywającego się gazu, a przede wszystkim widok tych przerażonych ludzi, którzy próbowali się ratować
Śledztwo było długie i żmudne. Kosztowało ponad 200 tysięcy złotych. Akt oskarżenia trafił do sądu trafił w 2018 roku. Dziś - 8 grudnia - ruszył proces.
Zdaniem prokuratury do wybuchu przyczyniły się błędy inżyniera budowy. Dlatego to on dziś przed sądem stanął.
[...] m.in niedostosowanie sposobu prowadzenia robót ziemnych do wymogów normowych [...], niebezpieczne odstępstwa od projektu w zakresie szerokości i głębokości wykonywanego wykopu, nieprawidłowe składowanie urobku [...], co w konsekwencji doprowadziło do rozerwania gazociągu, niekontrolowanego wycieku gazu i jego zapłonu i pożaru strumieniowego. [...]
Mówi prokurator Jarosław Górnaś.
Oskarżonemu za nieumyślne spowodowanie katastrofy i sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi grozi do 8 lat więzienia.