Jest za głośno i - po prostu niebezpiecznie. Mówią mieszkańcy Ostrzeszowa, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich.
Problemem jest głośna i czasami pijana młodzież, która przebywa w okolicach skateparku, co - jak mówią mieszkańcy okolicy - stwarza zagrożenie.
Temat mocno wybrzmiał podczas ostatniej sesji rady miejskiej.
Nie przychodzę, by protestować przeciwko skateparkowi, ponieważ jest to przepiękny obiekt, wszyscy o tym mówią. I skatepark i plac zabaw jest tym, na co dzieci i młodzież czekały od wielu lat. Przychodzę tylko po to, by podzielić się naszymi spostrzeżeniami i prośbami, jak ten skatepark, czy też jego okolice można poprawić żeby jego wizerunek również się poprawił. Powiem o trzech rzeczach, bo trzy rzeczy - tak właściwie - mnie tu sprowadzają. Pierwszą jest bezpieczeństwo na ulicy Norweskiej i w okolicy skateparku. Druga rzecz to jest - no jednak - problem demoralizacji dzieci i młodzieży, która na tym skateparku przebywa. Trzecia kwestia jest to zakłócanie spokoju i normalnego życia mieszkańców tej okolicy - mówił podczas sesji mieszkaniec Ostrzeszowa, Mariusz Grzęda.
Władze samorządowe problem widzą i - jak zapewniają - po rozmowach z mieszkańcami - już w tej kwestii działają.
To podejście, które prezentuje Pan Mariusz - również w imieniu mieszkańców - pokazuje, że rozmawiamy, szukamy jakichś rozwiązań. Tak jak też rozmawialiśmy przed sesją, jeżeli one nie dadzą efektu, będziemy szukać innych rozwiązań - mówił burmistrz Ostrzeszowa, Patryk Jędrowiak.
Przypomnijmy - skatepark, a konkretniej cały teren rekreacji przy ulicy Norweskiej został oddany do użytku w ubiegłym roku, na wiosnę. Inwestycja kosztowała prawie 3,5 mln złotych.