Z pozycji wicelidera tabeli - na czwarte miejsce. Tak wygląda sytuacja po dwóch rozegranych w miniony weekend meczach.
Ostrzeszowscy tenisiści dotkliwie poczuli przewagę rywali - najpierw mierząc się z ekipą z Olesna, później z drużyną z Rzeszowa.
Zarówno sobotnie, jak i niedzielne spotkanie zakończyło się wynikiem 8:2 na korzyść przeciwnika.
Po trzech zwycięstwach w rozgrywkach pierwszej ligi doznajemy dwóch porażek. To był na pewno bardzo trudny dla nas weekend, bo graliśmy z dwoma spadkowiczami z LOTTO SUPERLIGI. W sobotę zmierzyliśmy się w małopolskim Oleśnie z UKS - em Villa Verde. To drużyna, która jest uważana przez wszystkich za głównego faworyta do awansu, czyli po roku przerwy chcieliby wrócić do rozgrywek ekstraklasowych. Było jednak widać, jakim zespołem dysponuje drużyna z Olesna, czterech zawodników stamtąd, jeszcze w zeszłym sezonie występowało w Superlidze. Pomimo ambitnej postawy, trzech godzin meczu - przegrywamy 8:2. Wydaje mi się, że ten wynik nie odzwierciedla tego, jak przebiegło spotkanie, byliśmy jednak tym słabszym zespołem i trzeba przyznać, że Olesno jest bardzo dobrym zespołem, z tak dobrą ekipą jeszcze nie graliśmy. W niedzielę natomiast zagraliśmy w Rzeszowie, z kolejnym spadkowiczem z LOTTO SUPERLIGI - z Politechniką Rzeszowską. Tutaj, oczekiwania w stosunku do meczu, były zdecydowanie większe, liczyliśmy po cichu na remis lub nawet zwycięstwo i ten mecz na pewno był bardziej wyrównany. Ostatecznie też przegrywamy 8:2, ale ten wynik kompletnie nie odzwierciedla przebiegu tego spotkania. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudne były to wyjazdy - mówi prezes UKS PIAST Ostrzeszów, Jarosław Krzywaźnia.
Szansa na odrobienie punktów dopiero 28 października, kiedy to ostrzeszowianie zmierzą się z ekipą z Bielska - Białej.
Czy PIAST przesunie się oczko wyżej w ligowej tabeli? Dowiemy się już za dwa tygodnie.
Patronem medialnym tenisistów z Ostrzeszowa jest Radio Eska.