To pierwsza taka reakcja prokuratorów okręgu ostrowskiego związana z nieprzestrzeganiem zasad kwarantanny nałożonej w związku z zagrożeniem koronawirusem. Choć 37 -latek nie miał wykonanych badań, które potwierdzałyby jego zakażenie, to jednak objęty był reżimem, do którego się nie stosował. I stanowił zagrożenie dla wielu osób.
Do tego zachowywał się wyjątkowo nieodpowiedzialnie, wielokrotnie zmieniał miejsce pobytu. Choć wskazane miał jedno- dom kwarantannowy w jednym z kaliskich akademików.
Do tego zachowywał się agresywnie wobec strażników, którzy podejmowali wobec niego interwencje. Groził im. Opluł.
Mając na względzie potencjalne zagrożenie zarażenia koronawirusem wielu osób, i mocno niewłaściwe zachowanie 37 latka- prokurator postawił mu zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo życia i zdrowia wielu osób powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej.
Mężczyzna - po powrocie z zagranicy najpierw skierowany został do szpitala w Poznaniu, z którego uciekł. Potem miał być w domu kwarantannowym w Kaliszu, skąd też wielokrotnie się oddalał.
Dlatego prokurator, po przedstawieniu zarzutów, wniósł o areszt dla mężczyzny. Sąd w Kaliszu do tego wniosku się przychylił.
Mówi Maciej Meler- rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Łącznie 37- latek usłyszał cztery prokuratorskie zarzuty.
Najbliższe trzy miesiące spędzi w odosobnieniu- za kratkami. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Polecany artykuł: