Aspirant sztabowy Tomasz Morawek w ostrzeszowskiej komendzie służy od 2022 roku. Wcześniej zasilał też szeregi wrocławskiej, czy ostrowskiej jednostki. Mundur ,,nosi’’ już 19 lat, choć jako dziecko nie marzył o karierze w policji.
Zawsze marzyłem o tym, by zostać żołnierzem zawodowym. I takim moim wymarzonym zawodem z dzieciństwa był żołnierz pilot. Zawsze jednak te moje myśli kierowałem wobec munduru. Nie udało się, ta ścieżka kariery nie wypaliła, więc zadecydowałem o wstąpieniu w szeregi policji. Ta decyzja została podjęta jednak dość późno, bo do policji dołączyłem, gdy miałem 28 lat – mówi Tomasz Morawek.
Policjant zyskał przydomek Dr Dolittle, bo bardzo często podczas interwencji ratuje i pomaga zwierzętom. Jak sam zresztą przyznaje – zwierzolubem był od zawsze.
To całe zamieszanie w internecie to trochę zasługa moich kolegów z ostrowskiej drogówki oraz rzecznika – Pani Małgorzaty, która rozwinęła moją ,,rozpoznawalność’’ umieszczając w mediach społecznościowych zdjęcia robione przez moich kolegów. Chodzi tu o zdarzenia drogowe. Mamy sporo terenów leśnych i często podczas różnych interwencji były też i różne zwierzęta – no i angażowałem się w to, by tym zwierzętom pomóc, uratować je. Zdjęcia z tych interwencji były publikowane i zostało to podchwycone. Z resztą, jestem zwierzolubem od dziecka, to u nas rodzinne – dodaje policjant.
Tomasz Morawek pomógł wielu zwierzakom. Próbując to zliczyć, okazało się, że może być ich nawet około stu. Były to nie tylko psy i koty.
Było ich naprawdę sporo, i to przeróżnej maści i gatunku. Były to nie tylko psy i koty. Były też jelonki, jeże, kaczki, które wypadły z transportu i próbowaliśmy im pomóc. Były różne sytuacje. Jak pracowałem w Sośniach uratowaliśmy też wydrę. Były i bociany, koty, które były wydobywane z komory silnika. To ludzki odruch, by po prostu pomóc, nieważne czy to człowiek, czy zwierzę. W 2017 roku podczas jednej ze służb uratowałem też z płonącego budynku czteroosobową rodzinę – dodaje Tomasz Morawek.
Wracając jednak do zwierzęcych interwencji, te też niosą za sobą pewne ryzyko.
Trzeba na pewno zachować ostrożność, bo to zwierzę już z natury jest płochliwe i boi się człowieka, a tym bardziej dzieje się tak, gdy np. jest zranione. Ono wtedy będzie się bronić i może wtedy zrobić nam krzywdę. Trzeba wyczuć moment, gdy to zwierzę można dotknąć, przytulić lub zastosować odzież, by osłonić głowę i podejmować dalsze działania – mówi policjant.
Zwierzęta stanowią też ważną część w życiu prywatnym mundurowego, a pod swoją opieką ma on trzy psy i trzy koty.
Jedno jest pewne, u niego zwierzaki mają dobrze ;)