Podejrzana w połowie ubiegłego roku przegrała konkurs i przestała kierować jedną ze szkół podstawowych w Kaliszu. I wtedy wyszły na jaw liczne nieprawidłowości.
Prokuratura blisko rok je sprawdzała i wyjaśniała, i właśnie postawiła kobiece sześc zarzutów.
Była już dyrektorka miała - zdaniem śledczych - przez pięć lat podsłuchiwać nauczycieli za pomocą zamontowanych - nielegalnie - w szkolnych kamerach podsłuchów. Miała też wypłacić osobom, które w szkole nie pracowały - łącznie ponad 60 tysięcy złotych. A także przywłaszczyć mienie szkoły o wartości 5 tysięcy.
Kobieta nie przyznała się do winy. Odmówiła składnia wyjaśnień.
Prokuratura kończy śledztwo. Wkrótce do sądu ma trafić akt oskarżenia.