Na terenie powiatu ostrzeszowskiego prowadzone były kontrole gospodarstw pod kątem przestrzegania zasad bioasekuracji. Do podstawowych przepisów należy przede wszystkim dbanie o higienę. To już połowa sukcesu. Dezynfekcji poddawane powinny być materiały, personel oraz ludzie i sprzęt wjeżdżający na fermę. Pamiętać trzeba także o izolacji zwierząt od środowiska naturalnego. Wirus ptasiej grypy przenosi dzikie ptactwo. Patogeny mogą być również w wodzie czy paszy. Jak wynika z kontroli Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej w Ostrzeszowie hodowcy drobiu z powiatu przestrzegają obostrzeń.
- Te dwa lata temu, co przeszła ptasia grypa w naszym powiecie, w jakiś sposób uczuliło hodowców, że oni są już teraz fachowcami w tym zakresie. Tam już wiedzą co trzeba zrobić, na co trzeba zwrócić uwagę. Ta bioasekuracja poszła troszeczkę dalej, robią ją w taki sposób bardziej zaostrzony. Dzisiaj na hasło, że jest zagrożenie, że jest okres styczeń - marzec, oni wiedzą już jak się zachowywać.
- mówi powiatowy lekarz weterynarii Krzysztof Lamek.
Bioasekuracja, choć już nie tak rygorystyczna, powinna obowiązywać również w przydomowych gospodarstwach. I tu kontrole wypadły już gorzej. Zasady obowiązują nawet tych, którzy mają kilka sztuk kaczek czy kur. Poza tym swoją hodowle powinni zgłosić inspekcji. To obowiązek i jeżeli rolnik go nie dopełni to może zostać ukarany grzywną.
- Nie identyfikują się często z tym, że te zasady są tak ważne. Stwierdzenie choroby w tym gospodarstwie może spowodować bardzo duże perturbacje dla całego powiatu, przede wszystkim dla tych gospodarstw, które żyją z tej produkcji. To jest bardzo trudny próg w świadomości, żeby to wprowadzić.
- dodaję weterynarz Lamek.
Na terenie powiatu ostrzeszowskiego działa około 100 komercyjnych hodowli drobiu i kilka tysięcy przyzagrodowych chowów. Ostatnio ptasią grypę wykryto tu w 2017 roku.
Polecany artykuł: