55 - letni Krzysztof K. odpowiada za zabójstwo swojego znajomego i pracodawcy, a także za usiłowanie zabicia jego żony.
Oddał dwa strzały z broni palnej w postaci pistoletu TT kaliber 7, 62 w okolice głowy pokrzywdzonego powodując jego śmierć.
Mówi prokurator Rafał Rybarczyk.
Dziś oskarżony przyznał się do zabicia kolegi, ale nie do usiłowania zabójstwa kobiety.
Zeznał też, przez lata wykonywał różne przestępstwa na rzecz swojej późniejszej ofiary. Bo znali się właśnie z więzienia.
Przez te wszystkie lata robiłem dla Piotra... szereg różnych drobnych przestępstw: kradzieże, itd. Dwa ostatnie wyroki, które odbywałem mam z jego powodu. Np. niszczenie samochodów, mienia. To nie jest tak, jak mówi żona Piotra, że oni tak mi pomagali z dobrego serca, że to było bezinteresowne. Znaliśmy się, dla Piotra robiłem różne rzeczy. Byłem jego zaufanym człowiekiem. Ja nawet chciałem odejść, ale on nie miał nikogo takiego jak ja, na moje miejsce.
Krzysztof K. nie wie, dlaczego chwycił za broń. Twierdzi, że nie chciał zabić. Po zabójstwie uciekł.
Został zatrzymany podczas policyjnej obławy. W jego zatrzymaniu pomógł opublikowany wizerunek z charakterystycznym tatuażem na policzku "kocham cię Beatko".
55 - latkowi grozi kara dożywotniego więzienia.