Czy ostrzeszowska porodówka zostanie zamknięta?
O tym, że mamy wolą rodzić w Ostrowie, czy w Kępnie wiadomo nie od dziś. I mimo licznych prób powiatu, czy szpitala, by to zmienić – sytuacja od wielu lat wygląda tak samo, a porodów w Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia – rocznie – jest mniej niż 400.
Liczba 400 jest tu znacząca, bo to właśnie minimalne kryterium, które trzeba spełnić, by taki oddział - wg Ministerstwa Zdrowia - był rentowny. Ostrzeszów tego warunku nie spełnia i jak podaje portal Menadżer Zdrowia (www.termedia.pl), o ile sytuacja ta do końca roku się nie zmieni – w tym szpitalu porodówka może przestać istnieć.
Póki co, przyglądamy się temu, analizujemy to wszystko, co się pojawia. Jak na razie, żadnej oficjalnej - wiążącej - informacji nie ma. Projektu ustawy też jak na razie nie widzieliśmy. Czekamy, co będzie. Patrzymy na to trochę z niepokojem. Podczas dzisiejszego zarządu podniosłem też temat, że to kryterium ilościowe jest krzywdzące, bo różnica, choćby między liczbą mieszkańców Ostrzeszowa i Ostrowa jest znacząca. Monitorujemy sytuację i czekamy na dalsze informacje - mówi starosta ostrzeszowski, Dariusz Świtoń.
Projekt zmian jest dopiero w fazie konsultacji - powiedział nam rzecznik NFZ Sebastian Krystek.
- Dopóki mowa jest o projekcie zmian w ustawie, który jest dopiero w fazie konsultacji społecznych, nie będziemy komentować. Na chwilę obecną, nie sposób przewidzieć, jak finalnie będzie wyglądała ministerialna propozycja zmian i czy kryterium ilościowe będzie jedynym, które legislatorzy wezmą pod uwagę. Za wcześnie by mówić o decyzjach w sprawie wygaszania działalności konkretnych porodówek - powiedział nam rzecznik prasowy NFZ.
Na liście porodówek do likwidacji znalazło się sześć punktów z Wielkopolski: w Ostrzeszowie, Gostyniu, Złotowie, Chodzieży, Obornikach i w Turku. Portal Rynek Zdrowia opublikował pełną listę oddziałów ginekologiczno-położniczych, które spełniają lub nie, wstępne nowe kryteria dla szpitali. Znajdziecie ją TUTAJ.