Obrona tłumaczyła, że gdyby nie filmik i zachowanie kolegi oskarżonych, który swojej matce – działaczce PiS z powiatu ostrzeszowskiego – opowiedział o okolicznościach imprezy, być może w ogóle nie byłoby sprawy.
Prokuratura z kolei podkreślała, że młodzi ludzie świętowali w miejscu publicznym i powszechnie znanym w okolicy – na tzw. Grzybku w Sulmierzycach, gdzie byli nie tylko znajomi oskarżonych, ale też osoby postronne.
Rok po tych wydarzeniach przed sądem w Kaliszu podejrzani tłumaczyli, że choć nie są zwolennikami obecnego prezydenta, to ich zachowanie było po prostu wygłupem bez politycznych podtekstów, w prywatnym gronie. Sąd mimo tego uznał, że polityczne sympatie miały znaczenie, a młodzi ludzie powinni uważać na słowa.
– Zachowanie wszystkich oskarżonych, wypowiadanie słów, które można było usłyszeć na nagraniach i gest przecięcia plakatu sąd uznał jako całość wypełniającą znamiona znieważenia prezydenta RP. Może do niego dojść nie tylko słowem, ale gestem i czynem. Nie trzeba opierać się o definicję słownikową słowa, którego użyli, by wiedzieć, że jest to znieważenie. Sąd uznał, że prawo do krytyki nie może przeradzać się w prawo do formułowania inwektyw, zwłaszcza wobec głowy państwa
– mówiła Katarzyna Maciaszek, sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu. Dodała, że w „skali wulgarności” określenia użyte przez oskarżonych „plasują się na szczycie”.
Obrona chciała uniewinnienia, prokuratura pół roku prac społecznych – co miało być „karą edukacyjną” dla młodych ludzi – i po pół tysiąca zł od każdego z oskarżonych na rzecz prezydenta. Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: Nastolatkowie z Sulmierzyc winni znieważenia Andrzeja Dudy