Zajęcia ze stacją pogodową miały wystartować wcześniej, ale plany pokrzyżował koronawirus. Ponadto nauczyciel geografii musiał także sam przejść szkolenie z zakresu obsługi urządzeń, zanim zacznie uczyć młodzież. Praktyczne badania już niedługo mają się rozpocząć.
To jest wiatromierz, to jest miernik deszczu, opadów, to jest też solar. To są takie rzeczy, które myślę przydadzą się nie tylko na lekcjach geografii - można z nich ładować np. telefony komórkowe, co jest takim dodatkowym gadżetem. Myślę, że to jest bardzo fajna inwestycja, która poprawi jakość, powiedziałbym nie tylko takiego uczenia stricte przy tablicy, ale i poza szkołą.
Mówi dyrektor szkoły Michał Błoch.
Stacje meteorologiczne to pomysł Lokalnych Grup Działania. Dzięki stowarzyszeniom podobne projekty będą realizowane także na terenie powiatów krotoszyńskiego i kępińskiego.