Każdy pacjent przechodzi triaż w namiotach przed szpitalem. I w przypadku jakichkolwiek podejrzeń jest izolowany. Personel jest w kombinezonach i maskach. Przestrzegane są wszystkie nałożone na placówkę zasady reżimu sanitarnego. Mówi dyrektor placówki Beata Andrzejewska.
Sytuacja epidemiologiczna nie jest łatwa. W powiecie kępińskim wciąż jest wielu chorych na COVID-19. Podobnie w sąsiednich powiatach, m.in wieruszowskim. To powoduje, że zakażeni pacjenci trafiają do naszego szpitala. ALE bardzo dokładnie sprawdzamy wszystkich. Zgodnie z nałożonym obowiązkiem przed SORem są namioty, jest triaż. Jeśli pacjent ma objawy lub jakieś podejrzenie koronawirusa- to jest wymazywany. I czeka w izolatce. Potem przekazywany jest do szpitala jednoimiennego lub do innej izolacji. Nie jest dla nas łatwa sytuacja. Personel ma bardzo dużo pracy. Ale taką mamy obecnie pandemię i trzeba sobie radzić. Robimy wszystko, by personel i pacjenci byli bezpieczni.
Koronawirusa ma także trzech policjantów kępińskiej komendy. Ale ta też działa bez zakłóceń, bo funkcjonariusze przebywali na urlopach i wtedy okazało się, że są dodatni.
Kępno to wciąż jedno z największych ognisk COVID-19 w Wielkopolsce. Do te pory potwierdzono ponad 600 przypadków. I ciągle są kolejne. Tylko w dzisiejszym raporcie Ministerstwa Zdrowia mowa jest o 23 nowych przypadkach. To wciąż pokłosie m.in. zakażeń w fabryce mebli.
Ważna informacja jest też taka, że wyzdrowiało już blisko 400 osób.
Polecany artykuł: