Jedna budka stanęła już w Parku Miejskim w Ostrzeszowie. Kolejna pojawiła się na Placu Kazimierza, ale po kilku godzinach zniknęła. Niestety złodziej najprawdopodobniej nie zostanie schwytany, bo w tej okolicy nie ma monitoringu.
Z przykrością muszę stwierdzić, że jeden domek po prostu ktoś nam ukradł. Albo złośliwie albo stwierdził, że nie chce kotów w tym miejscu - tutaj mówię konkretnie o Placu Kazimierza. Wiemy, że jest to miejsce gromadzenia się kotów wolno żyjących i te koty są tam dokarmiane. Postawiliśmy jeden domek tam, ten domek nam zniknął (...). Domek został ustawiony jednego w dnia w godzinach około południowych, na drugi dzień rano już tego domku nie było.
Mówi komendant Straży Miejskiej w Ostrzeszowie Sławomir Grzegorowski.
Domek na Placu Kazimierza zostanie ponownie ustawiony. Kolejne lokalizacje są ustalane.
O osiedlu Zamkowym myślimy, bo tam też koty wolno żyją i myślimy gdzieś w okolicach Grunwaldzkiej, ale też musimy się zastanowić. Takie domki nie mogą być np. w pobliżu placów zabaw dla dzieci aby - wiadomo nie zbliżały się do piaskownic. Żeby też nie wywoływać jakiś niepotrzebnych spięć z mieszkańcami.
Dodaje komendant Grzegorowski.
Na razie 3 domki przekazała organizacja działająca przy Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Niedźwiedziu.
Jeżeli ktoś chciałby dokarmiać koty wolno żyjące to warto zgłosić się do strażników miejskich po karmę dla nich. Przeznaczonych na nią z budżetu miasta i gminy jest niecałe 1000 zł.