To będzie wyjątkowy rok szkolny. Podwójny rocznik właśnie rozpoczął naukę w szkołach średnich, a to oznacza więcej pracy dla nauczycieli. Braki kadrowe w szkołach są coraz większe i bardziej dotkliwe. Zmusza to dyrektorów placówek do podejmowania konkretnych działań - 1,5 etatu na głowę to już prawie norma.
W tej chwili podobnie, jak w całym kraju sytuacja jest naprawdę trudna. Jeden nauczyciel pracuje już nie tylko w jednej placówce, ale uczy w dwóch bądź więcej szkołach. Nowe problemy, które stanęły przed nami, każą dyrektorom bardzo się nagimnastykować. Nauczyciele dojeżdżają także z innych terenów, np. z pobliskiego powiatu sycowskiego lub kępińskiego. Liczba godzin, którą często się im oferuje jest także dość znaczna, taka która często sięga nawet 1,5 etatu - mówi Lech Janicki, starosta ostrzeszowski.
W tym roku sporym zainteresowaniem wśród absolwentów podstawówek cieszyły się kierunki i profile w szkołach zawodowych i technikach. To tam kadrowe braki są najbardziej odczuwalne.
Trudności z pozyskaniem kadry wynikały z wielu czynników, między innymi też tego, że praca w oświacie nie jest dochodowa, atrakcyjna pod względem finansowym, szczególnie dla branży informatycznej i budowlanej. Te kierunki są bardzo chętnie wybierane przez młodzież w ostatnich latach - dlatego też najbardziej brakuje nam nauczycieli tych specjalności - dodaje Dagmara Krajewska z Wydziału Oświaty starostwa powiatowego.
Cały czas najbardziej brakuje przede wszystkim nauczycieli przedmiotów ścisłych i zawodowych.