Paszport to podstawa jeśli planujemy zagraniczną podróż z naszym zwierzakiem. Taki dokument uzyskamy jednak nie w urzędzie, a - u lekarza weterynarii choć też nie u każdego.
Krajowa Izba Lekarsko - Weterynaryjna publikuje wykaz takich przychodni i bezproblemowo możemy znaleźć najbliższą dla nas jednostkę.
Podczas takiej wizyty weterynarz sprawdzi, m.in. czy pies jest zaczipowany.
Procedura jest dość prosta. Wszystko możemy załatwić w gabinecie weterynaryjnym praktycznie jednego dnia. Jednak wyjazd będzie możliwy dopiero po okresie kwarantanny, ponieważ do takiej wycieczki potrzebujemy takiego zwierzaka - w pierwszej kolejności - zaczipować, następnie zaszczepić na wściekliznę i dopiero po okresie 3 tygodni będzie możliwe poruszanie się naszego zwierzaka na terenie Europy. Przed wyjazdem warto też sprawdzić wytyczne danego państwa dotyczące przemieszczania się zwierząt na ich terenie, bo często jest tak, że te dane się różnią i np. część państw wymaga także odrobaczania przeciwko konkretnym pasożytom. Procedura wyrobienia paszportu rozpoczyna się jednak od czipowania, jeśli zwierzę wcześniej nie było oznakowane - mówi dr n. wet. Monika Chmielewska - Władyka z Ostrzeszowskiego Gabinetu Weterynaryjnego.
Pamiętajmy jednak, że mikro chip nie jest GPS - em.
Część właścicieli myśli, że działa to na zasadzie GPS. Nie, mikro implant nie ułatwi nam zlokalizowania naszego zwierzaka. To jest jeden identyfikowalny dla danego zwierzęcia numer, który następnie wprowadzany jest do bazy chipów. Tam podajemy swoje dane i rejestrujemy zwierzaka i w momencie, kiedy zwierzak zaginie, a ktoś go znajdzie i uda się z nim do lekarza weterynarii będzie możliwość odszukania właściciela tego zwierzęcia - właśnie po tym mikro chipie - dodaje dr n. wet. Monika Chmielewska - Władyka.
Po spełnieniu wszystkich wymogów i kontroli zdrowia naszego pupila, otrzymuje on paszport. Taki dokument zawiera m.in. imię, rasę, płeć, czy umaszczenie psa, datę urodzenia zwierzaka, personalia właściciela oraz datę szczepienia na wściekliznę.
