Nie stawka stała, a dzienna. To największa zmiana, jaka zaszła po rozwiązaniu współpracy ze schroniskiem w Niedźwiedziu, a nawiązaniu jej - z Lututowem. Gmina za każdego przekazanego teraz do przytuliska psiaka płaci - dziennie 18,45 złotych brutto. Czy będzie to korzystne rozwiązanie? To się dopiero okaże.
Trudno określić to w tym momencie. Będziemy mogli podsumować to w dłuższej perspektywie czasu, bo wszystko tak naprawdę zależy od tego, ile będzie wyłapywanych zwierząt do schroniska i też, jak długo będą one tam przebywać. W Lututowie mamy ustaloną stawkę dzienną za pobyt zwierzęcia. Przy współpracy z Niedźwiedziem była to opłata stała, niezależnie od liczby psów. Te interwencje związane ze zwierzętami są na tyle różne i na tyle nieprzewidywalne, że na razie ciężko jest mówić o finansowej różnicy - mówi Michał Kula, naczelnik Wydziału Wydziału Kształtowania Środowiska i Spraw Komunalnych.
Sporą zmianą jest też to, że teraz psy do schroniska nie są odwożone przez straż miejską. To pracownicy przytuliska przyjeżdżają po nie. I od momentu zgłoszenia mają na to 8 godzin.
Po zamknięciu schroniska w Niedźwiedziu miasto rozważało współpracę z m.in. Ostrowem, czy Pieczyskami. Finalnie pało na Lututów.
Jak kończyliśmy współpracę z Niedźwiedziem, prowadziliśmy rozmowy ze schroniskami w Ostrowie, Pieczyskach i Lututowie. Na koniec roku mieliśmy też taką sytuację, że spodziewaliśmy się, że będziemy mieli do przekazania ok. 16 psów - tak na już. Ostrów nie był w stanie przyjąć takiej liczby zwierząt, z Pieczyskami inne gminy też już nawiązywały współpracę, więc ciężko byłoby na raz taką liczbę zwierząt ulokować, a tutaj w Lututowie udało nam się tą współpracę nawiązać. Oni byli gotowi przyjąć tyle psiaków, ze względu na to że pod koniec roku oni przeprowadzili bardzo dużą modernizację. Tam dostawione były całkiem nowe kojce, ale też sama rozmowa z właścicielami prowadzącymi to schronisko była taka bardzo pozytywna. Jeszcze przed podpisaniem umowy byłem na miejscu, by zobaczyć, jak to wszystko wygląda i ci właściciele robili wrażenie osób, które prowadzą to wszystko z serca, a nie z chęci zysku. Właściciele osobiście zajmują się tymi zwierzętami i do tej pory nie było żadnego problemu, gdy np. chociażby trzeba po psiaka przyjechać - dodaje Michał Kula.
Od początku roku do schroniska w Lututowie trafiło raptem kilka psów. Ale przed nami wakacje, a to właśnie wtedy najczęściej psiaki trafiają do przytuliska. Bo np. właściciele chcą wyjechać na urlop - i nagle nie mają co z takim czworonogiem zrobić, więc go porzucają. To oczywiście KARYGODNE - i zabronione. Grozi za to nie tylko wysoki mandat, ale i więzienie.