Projekt skierowany jest do dzieci, młodzieży niesłyszącej, dorosłych członków ich rodzin oraz nauczycieli. Jego pierwsza edycja pokazała, że w zasobach Internetu nie ma lektur tłumaczonych na język migowy. Mówi nam Maja Graf, z Fundacji Kwadratura.
Jesteśmy w Polsce jedyni, którzy „migamy” dzieła literackie. Jako pierwsi przetłumaczyliśmy „Małego Księcia” na język migowy. Chcemy, by osoby niesłyszące miały dostęp do literatury, tak jak my. Należy pamiętać, że dla osób głuchych, które posługują się tylko językiem migowym, język polski jest językiem obcym.
Tłumaczenie tekstu na język migowy to spore wyzwanie. Cały proces trwa nawet do pięciu miesięcy. Dodaje Maja Graf.
Przede wszystkim trzeba go skonsultować z polonistą. Tak, by konstrukcja zdania, wypowiedzi, historii była zachowana. Wszystko zależy też od tego, jak trudna jest warstwa tekstowa. Tutaj należy zachować wszystkie czasy, rzeczy, które się dzieją, tak, żeby było to logiczne dla osób głuchych. Potem jest ta cała postprodukcja. Czyli trzeba wszystko razem poskładać grafię, dźwięk, lektora. Nasze tłumaczenia są dwujęzyczne. Jest lektor, który czyta lekturę i jest warstwa tłumaczeniowa na język migowy.
Wcześniej na język migowy przetłumaczono 'Małego Księcia', 'Calineczkę', 'Drzewo do samego nieba' oraz 'Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek". Partnerami w projekcie są Specjalny Ośrodek Szkolno Wychowawczy Nr 2 im. Plutonu Głuchoniemych AK w Kaliszu. Projekt powstał dzięki wsparciu Marszałka Województwa Wielkopolskiego.
Polecany artykuł: