nerka

i

Autor: KPP Ostrzeszów

26-latka chciała sprawdzić czy policjanci odnajdą telefon, który... nie zaginął

2021-10-06 13:29

26-latka z powiatu ostrzeszowskiego chciała przekonać się czy mundurowi dobrze wykonują swoje obowiązki i potrafią znaleźć złodzieja telefonu. Kłopot w tym taki, że żadnego złodzieja... nie było. Okazało się, że 26-latka kłamała, a z iPhone korzysta cały czas. Teraz będzie tłumaczyć się przed sądem.

Kobieta zgłosiła do ostrzeszowskiej Komendy Policji, że na jednym z placów zabaw w Kobylej Górze ktoś ukradł jej wart 4 tys. zł telefon. 

Z treści złożonego zawiadomienia wynikało, że do zdarzenia doszło na placu zabaw w miejscowości Kobyla Góra, gdzie nieznany sprawca wykorzystując nieuwagę kobiety bawiącej się z dzieckiem, zabrał leżącą na ławce torebkę typu nerka, w której znajdował się wskazany telefon oraz pieniądze w kwocie 100 zł, a następnie uciekł w stronę pobliskiego lasu znajdującego się przy zalewie Blewązka. W trakcie prowadzonych przez funkcjonariuszy czynności ustalono, że zgłaszająca w ogóle nie przebywała w tym czasie we wskazanym miejscu lub w jego okolicy oraz że nie skradziono jej przedmiotowego telefonu, gdyż użytkuje go do chwili obecnej.

Mówi Magdalena Hańdziuk, rzecznik prasowy Komendy Policji w Ostrzeszowie.

26-latka tłumaczyła, że sprawdzała jak w przypadku takiej niby-kradzieży działają organy ścigania, a poza tym chciała uzyskać odszkodowanie za telefon z ubezpieczalni.

W dniu składania zawiadomienia celowo nie podała policjantom numerów identyfikacyjnych urządzenia, aby utrudnić im podjęte czynności. Oświadczyła również, że w związku z tym, że telefon był ubezpieczony złożyła wniosek do firmy ubezpieczeniowej o wypłatę odszkodowania z tytułu kradzieży iPhon'a, które jednak nie zostało jej wypłacone.

Dodaje rzecznik policji.

Teraz kobieta będzie tłumaczyć się przed sądem. Przedstawiono jej zarzut zawiadomienia organów ścigania o nie popełnionym przestępstwie oraz składaniu fałszywych zeznań, do których się przyznała.